Prawdę mówiąc w ogóle nie czuję magii tych Świąt. Trochę tylko ogarnięte w domu żeby nie pozabijać się o zabawki i żeby nas kurz nie przysypał - wielkie podziękowania dla mojego Męża że miał na tyle samozaparcia żeby opiekować się mną unieruchomioną w łóżku latając między szpitalami i rehabilitantką, ogarnąć dzieciaki i ich zajęcia dodatkowe, pracą, no i oczywiście ogarnąć dom. Ponieważ od jakichś dwóch dni daję radę siedzieć dopiero samodzielnie i powiedziałam, że dzieci nawet nie mają żadnych własnoręcznie robionych ozdób jak co roku to powiedział że zrobimy wyjątek i kupił ozdoby :D Dobrze mieć takie wsparcie.
Momenty gdy miałam trochę więcej siły i dałam radę ustać na nogach - bo o siedzeniu nie było mowy - na raty robiłam dwa jajeczka dla koleżanek z sekcji. Oto moje wypociny. Pomysł zaczerpnięty od Ani Krućko :)
Super jajeczka, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo :)
Usuń