Podpatrzyłam na necie papierową wiklinę i jakie cuda można z niej zrobić. A natchnęła mnie Ania Krućko która wyjaśnia krok po kroku jak co zrobić i przez to jak uczy człowiek od razu wie jak to zrobić. Tu daję link do Ani - robi prawdziwe cuda.
http://annakrucko.blogspot.com/
Mój koszyczek nie umywa się do jej prac ale pokażę - wydaje mi się że jak na pierwszy raz to całkiem nieźle mi poszło. Docelowo po pomalowaniu i włożeniu kwiatów z krepy włoskiej (których też nauczyłam się na blogu u Ani :) )będzie prezentem dla mojej teściówki na urodziny.
Tak prezentuje się koszyczek zaraz po zrobieniu - końcowy etap też pokażę w późniejszym terminie :)
No powiem Wam kochani że jak na pierwszy raz to jestem z siebie dumna - ach ta skromność - nie wiedziałam że tak mi się będzie to podobało :D
Pozdrawiam serdecznie wszystkich oglądających i mam nadzieję że się podoba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz