I od tego się zaczęło.Chciałam się pochwalić mojej Dobrej Duszy co znowu wymodziłam i zaproponowała mi założenie bloga. Może to i dobrze. Nie będzie leżało i kurzyło się w szafce tylko ujrzą to oczy ludzkie - nie tylko moje :) wymyśliło mi się że stara ozdoba świąteczna przywieszona na drzwi już mi się znudziła i postanowiłam zrobić sobie sama coś co przy okazji zajmie mi czas i odstresuje przed świątecznym zamętem. Co prawda jeszcze nie wisi bo na klatce kończą remont drzwi i strasznie kurzą ale jak tylko skończą to będzie wisiała na drzwiach w honorowym miejscu :)
Prócz tego moje kochane starsze dziecko wymyśla mi różne rzeczy które mają przygotować na prace do szkoły a ponieważ ma dwie lewe ręce to przychodzi po pomoc a przede wszystkim po pomysły do mamy - a ja wymyślam a i owsze. Więc wymyśliłam kartkę świąteczną - gdzieś podpatrzyłam podobną i dłubaliśmy ją razem -ale ile przy tym było zabawy :)
Noooo szacun! A już myślałam, że odłożysz na potem.... a rzeczy raz odłożone dalej odkładają się same toteż przewidywałam rychły koniec Twoich blogowych zapędów! A jednak, ha!! :o)) No jestem dumna z Ciebie okrutnie! Wianuszek pierwsza klasa, kurna, też chyba coś sobie dziabnę na drzwi moim "drutem", jak to zwykł mawiać R. ;)
OdpowiedzUsuń